.

.

niedziela, 29 listopada 2015

Żydzi winni napływowi imigrantów


„W oczach boga wszyscy są równi” = w żydowskim spisku żaden Człowiek nie może być inny, bo dywersyfikacja oznacza siłę. Pierwszym sposobem na zniszczenie odrębności było wygnanie nas z naszych ojczyzn za chlebem, a że człowiek pragnie się wiązać z drugim człowiekiem, to do krzyżowania genów jeden krok.

2:13 – nie stała się żydowskim niewolnikiem i nie uległa żydowskiemu terroryzmowi

5:12 – żyd-syjonista, ortodoks, czy świecki to nadal ten sam (gadzi) kod genetyczny, ten sam (zwyrodniały) masowy umysł – należy pamiętać, że żyd jest ARCYMISTRZEM kłamstwa. Dla nich ono jest jak powietrze – nie kłamiesz, nie żyjesz. Kwestia jest jedynie taka, kto ULEGŁ zarazie (islam, chrześcijaństwo, liberalizm, konserwatyzm, itp. nowotwory).

8:24 – ŻYD mówi OTWARCIE, że komunizm, feminizm, socjalizm (bzdura) to ICH sprawka. Dla czego nie socjalizm? Wynika to z różnicy. Wielu MYLI komunizm z socjalizmem z winy Józefa Wassarinowicza Syna-żyda vel Stalina. Socjalizm to działanie dla dobra społeczeństwa (nacjonalizm ukierunkowuje Ludzi na SWOJE społeczeństwo) a komunizm to WYZYSK Człowieka przez żyda, by ten mógł kwitnąć na owocach naszej pracy, a my pracować do śmierci (ciekawe, czy ktoś to skojarzył z podniesieniem wieku emerytalnego…)

8:37 – fortel, ale osoba myśląca nie da się na to nabrać. Chrześcijaństwo jest spaczeniem i wywróceniem Pogaństwa za pomocą judaizmu.

9:20 – myślący wiedzą, że NIE MA rozdziału państwa od kościoła. Istnieje KONKORDAT, który wiąże państwo z religią żydowską, a ponieważ ogłupia się Ludzi mówiąc,  że chrześcijaństwo z judaizmem nie ma NIC wspólnego, to umysłowo otępiałe bydło nie potrafi powiązać końca z końcem. Jako arcymistrz kłamstwa, żyd tworzy DZIESIĄTKI frontów, bo gdzie dwóch Ludzi się bije tam żyd korzysta.

10:29 – a czy żyd dyskutuje z nami? Owszem, jeśli sposobem na dyskusje jest ludobójstwo, przemoc, niewola, i wszelkie inne żydostwa, jakimi chełpią się w Starym Testamencie oraz talmudzie lub Protokołach.

10:51 

– lewica lub prawica? http://madroscpiekla.blogspot.com/2015/06/grafiki.html - pierwsza grafika. Bydło widzi tylko nogi, myślący – CZEGO to są nowi.

„Przyszła europejska rasa będzie rasą kundli ... To będzie Eurajatycko-Negroidalna rasa ...”

Europa ma być wielokulturowa, ale Izrael ma (w swym kosmicznym brudzie) być genetycznie „czysty.” Ktoś dostrzega hipokryzję? Chyba tylko owce nie.


___________________________________________
Źródło:
Tłumaczenie przez Czarny Żmij



Was Polaków nie będzie


Nagranie jest z 1995 roku, i mogło pojawiać się w wielu filmikach na YT i innych miejscach, stąd minuty nie muszą być dokładne. Ale transkrypcja jest.


Transkrypcja:

Dzwoni słuchacz Radia Maryja, p. Leszek Oliwy, i relacjonuje pewną rozmowę jego sąsiadki z panią Irmina Samulską, pracownikiem Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego na wydziale teologicznym.

Sąsiadka p. Leszka, nauczyciel akademicki, kobieta na wskroś uczciwa i pobożna, napisała (to było 1995, 96r.) świetnie test na inteligencje.


Po teście przychodzi do sąsiadki p. Samulska i proponuje, czy aby pani asystent nie chciałaby się przyłączyć do NAS !!
Przyłączyć się? Jak to? Do kogo? (pyta sąsiadka)
Pani Irmina Samulska powiedziała ( To ta sama Irmina Samulska , która pisuje artykuliki do czasopisma Różaniec )
My mamy wszystko, mamy banki na całym świecie. Ja kiedyś nazywałam się Samuel{1}.

I za chwile dodała
WAS POLAKÓW NIE BĘDZIE (2:40 min wypowiedzi)
Wy będziecie zbierać jedzenie po śmietnikach.!!!

My mamy wszystko rozpracowane; spokojnie, powoli, krok za krokiem. (2:57) {2}
(Polska) To jest zbyt bogaty kraj, żebyśmy go Wam zostawili , to jest nasza Ziemia Obiecana (3:00)
Czy pani się nie obawia, ze ja to powtórzę? (pyta sąsiadka)
Na co żydówka Irmina Samulska odpowiada: A kto pani w to uwierzy ? {3}

Dalej mówi p. Leszek, rozmówca Radia Maryja
Jak ja powtórzyłem to swojemu koledze i przyjacielowi to ten tak odpowiedział:

,,Gdybym ja usłyszał od kogokolwiek takie słowa WAS POLAKÓW NIE BĘDZIE
To wale w pysk, bez ostrzeżenia, aż głowa odpada" {4}

I nie dziwie się , że tak się wzburzył, bo są to słowa straszne.

Fragment skryptu wzięty z:

_____________________________________

{1} żydzi ukradli nazwiska Ludzkie, a poprzez używanie ich wyłącznie do swojego gatunku uczyniło je żydowskimi. Po nazwisku często można żyda rozpoznać, dla tego nauczyli się dostosowywać do otoczenia, i zmieniali je (w przypadku tego to może być również Samuel, Szmuel, Szmul).

{2} To całe rozpracowanie jest zapisane w Protokołach Uczonych Mędrców Syjonu - pobierz

{3} Prz 3:5 „z całego serca Bogu zaufaj, nie polegaj na własnym rozsądku”, dla tego jak racjonaliści, ateiści i inni Ludzie myślący, WIEDZĄCY mówią że żyd planuje naszą zagładę, chrześcijańskie gównomózgi będą jazgotać tyrady nienawiści że się mylimy.

{4} ale nie wolno bić przenajświętszego narodu wybranego! Żydzi mają być naszymi opraw… naszym ‘bogiem’ a my jego owieczkami (prowadzonymi na rzeź). Jezus mówi, (Mt 5:39) by nadstawiać drugi policzek i nie przeciwstawiać się złu (żydowi), oraz (Mt 5:44) modlić się za swoich wrogów jak nas prześladują (prześladowanie Ludzi przez żydów, oraz wzmacnianie żydów poprzez wysyłanie im energii z modlitw).

Jeśli ktoś ma dosyć hegemonii pasożytów, pora wstać z kolan i zacząć MYŚLEĆ oraz DZIAŁAĆ!

http://madroscpiekla.blogspot.com/2015/09/wazna-aktualizacja.html
___________________________________________
Źródło:
Tłumaczenie przez Czarny Żmij



Kulturowy żyd


Wspominałem już o ateistycznych sektach chrześcijaństwa, tj. o liberalizmie i komunizmie, zatem wspomnę na szybko dalej o ich źródłach

W liście do Galatów żyd mówi

Ga 3:28-29
„Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie. Jeżeli zaś należycie do Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama i zgodnie z obietnicą - dziedzicami." – rabbi Saul

Podczas gdy te wydarzenia nie miały miejsca, a biblia to mity, żydzi przysiedli nad nią i napisali to zaklęcie przeciwko nam. Ta księga mówi po prostu, że Ludzie mają zaprzepaścić swoje tożsamości, kultury, duchowe ścieżki i niezależne przeznaczenie, uznając to za coś, co powinni nienawidzić, odrzucać i zniszczyć, stając się neo-żydami, lub kulturowymi żydami. Chrześcijaństwo jest dosłownie wtedy, gdy Ludzie przejdą masowo na kulturowy judaizm, ulegając żydowskiemu zaklęciu. Biblia jest Torą, a wszystkie kościoły to synagogi. Chrześcijański program ma na celu asymilację wszystkich Ludzkich narodów do Żydowskiego Ładu Świata, utratę waszej organicznej tożsamości i zastąpienia jej uniwersalistyczną, egalitarną kulturą żydowskich kłamstw jednego świata bez ras, kultur czy też granic, a wszystkie te będące masowym służalstwem dla żydowskiego boga, czyli żydów.  To wszystko do żniw dusz Ludzkich, byśmy sami to robili tutaj, na ziemi, z obietnicami że po śmierci w niebie stalibyśmy się pełnymi żydami. Kulturowy żyd nie może wyobrazić sobie istnienia wszechświata bez żydowskiego boga, tworzącego i rządzącego nimi dzień i noc, jako ich żydowski pan i władca - żelazną rózgą. 

Nie ma chrześcijaństwa, jest tylko judaizm. A komunizm i liberalizm to jedynie adaptacje judaizmu do świata XXI wieku. Na tym świecie są tylko dwa rodzaje gojów – Źli Goje [Sataniści, Narodowi Socjaliści] i głupi goje. Którym gojem jesteś?
___________________________________________
Źródło:
Tłumaczenie przez Czarny Żmij

http://madroscpiekla.blogspot.com

Żydzi dewastują światowe gospodarki



Jeśli będziecie czytać między wierszami, żydzi ciągną światową gospodarkę do jej upadku. Rynki krajowe upadają z dnia na dzień, byliśmy świadkami olbrzymiego krachu gospodarczego tego lata, i trwa nadal, o czym wspominałem w zeszłym roku, że będzie nadchodzić, no i jest. Żydzi planują zrujnować globalną gospodarkę i zmusić każdego do używania jednej waluty, kontrolowanej przez Rotschildów, żydowski Międzynarodowy Fundusz Walutowy – żydowski bank światowy.

Cóż... “Ustanowienie centralnego banku to 90% komunizacji narodu.” – żyd Lenin

Ustanowienie centralnego banku światowego to 90% komunizacji planety w judaizm.

Oto także powód, dla którego żydzi chcą wciągnąć Syrię w WWIII. To właśnie w tym kontrolowanym chaosie globalnego przejęcia żydowskie ‘pyjekło’ się rozpęta, rozwiązanie rządów, zniszczenie narodów, ras, religii i żyć miliardów ludzi.  W tym krwawym żydowskim żniwie, o którym mówią ich święte teksty to właśnie następuje. Ponad 220 milionów ludzi w zeszłym stuleciu, miliardy w obecnym. W tych ziejących wrotach grobu pozostałym ludziom wszczepi się miko-chipy, i będą istnieć na komunistycznej planecie niewolników, nadzorowanej przez odgórną technologiczną kontrolę.

Nigdy, przenigdy nie zapominajcie, że komunizm jest adaptacją judaizmu do współczesnego świata. To inna nazwa na judaizm.

W skrócie, żydowskie gówno zwala nam się na łeb cholernie szybko, więc jeśli nie chcecie aby wy lub wasze rodziny zdechły od żyda, lepiej żebyście wykonywali te rytuały odwrócenia klątw tory oraz szerzyli wiadomości o tym.
___________________________________________
Źródło:
Tłumaczenie przez Czarny Żmij

http://madroscpiekla.blogspot.com


czwartek, 26 listopada 2015

Artykuł - Francuscy żydzi ostrzeżeni o piątkowym ataku



Społeczność francuskich żydów ostrzeżona w piątek rano o #ParisAttacks - Times of Israel zmieniła historię by ukryć wywiad.

Lewa strona:

„Urodzony we Francji Żyd Jonathan-Simon Sellem mówi, że Żydowska społeczność została ostrzeżona o nadciągającym masowym ataku terrorystycznym.”

„Według Jonathans-Simons Sellems, wolnego dziennikarza i reprezentanta francuskich obywateli Izraela, zaledwie w piątkowy ranek służby bezpieczeństwa Żydowskiej społeczności zostały poinformowane o bardzo realnej możliwości nadciągającego, olbrzymiego ataku terrorystycznego w kraju.”

Prawa strona:

„Urodzony we Francji Żyd Jonathan-Simon Sellem mówi, że Żydowska społeczność żyła w gotowości przez miesiące pośród strachów masowego ataku terrorystycznego”

„Według Jonathans-Simons Sellems, wolnego dziennikarza i reprezentanta francuskich obywateli Izraela, przez miesiące służby bezpieczeństwa Żydowskiej społeczności były ostrzegane o bardzo realnej możliwości nadciągającego, olbrzymiego ataku terrorystycznego w kraju, choć nie było konkretnych informacji.” 


Dlaczego the Times of Israel zmienia swoją historię z bycia ostrzeżonymi “w piątek rano” na “przez miesiące”?  (kliknijcie po większy obrazek). Czapki z głów dla: Colin McKay 

Atak terrorystyczny nie wygląda na nic zaskakującego, czy też wymagającego wielkich przewidywań, biorąc pod uwagę trwającą inwazję na Europę, gdzie tysiące niesprawdzonych, potencjalnie wrogich mężczyzn przelewa się przez jej wrota każdego dnia. Pamietajcie, że wiemy o tym, iż jeden z terrorystów był „uchodźcą."


Nie dziwi także to, że żydowska społeczność została ostrzeżona o olbrzymim ataku terrorystycznym, będąc wtajemniczonymi w swój wywiad. Któż inny jest na tyle uprzywilejowany by mieć swoją własną policję lub specjalną ochronę jaka zaistniała po atakach terrorystycznych?
(tytuł: Francja rozmieszcza prawie 5000 policjantów do ochrony Żydowskich szkół)


Dlaczego the Times of Israel zmienia swoją historię z bycia ostrzeżonymi “w piątek rano” na “przez miesiące”? Albo nie chcą by reszta świata wiedziała że posiadają przywieje w postaci bezpośredniego połączenia z wywiadem rządowym , albo wstydzą się gromadzenia informacji i nie dzielenia się z nią z resztą Francji, biorąc pod uwagę to, co wydarzyło się w piątkową noc, gdy to 129+ nie-żydowskich francuzów zostało masowo zarżniętych. Zmiana historii sprawia jedynie, że wyglądają śmiesznie.

Czy żydowski właściciel teatru Bataclan także otrzymał specjalne informacje o potencjalnym ataku terrorystycznym , biorąc pod uwagę to, że sprzedał teatr 11 września? (Tak, naprawdę!)
__________________________________________
Źródło:

http://redicecreations.com/article.php?id=34766

Z otwartymi wrotami: Wymuszone masowe samobójstwo europejskich narodów

Zachęcam do oglądnięcia bardzo ciekawego materiału związanego z falowym napływem imigrantów. Otwórzcie umysł i wyciągajcie właściwe wnioski.

Link poniżej:


Wklejam również komentarze związane z powyższym filmem:

sobota, 27 czerwca 2015

Przemilczane Zbrodnie - Nadzorowanie aparatu przemocy


Nadzorowanie aparatu przemocy


Zbolszewizowani Żydzi stali się najlepszymi pomocnikami władzy najeźdźczej, jej swoistymi janczarami. To oni nadzorowali przeważającą część aparatu przemocy, organizując aresztowania i deportacje Polaków na Kresach i rozwijając najróżniejsze formy walki z polskością. Żydzi kontrolowali wielką część nowych sowieckich sądów na Kresach, odgrywali bardzo dużą rolę w "czerwonej milicji", zwłaszcza w miastach i miasteczkach stanowili niemałą część sędziów śledczych
oraz więziennych i obozowych katów. Tadeusz Piotrowski w gruntownie udokumentowanej monografii Poland's Holocaust pisał: Świadectwa, pamiętniki i prace historyczne tysięcy Polaków, którzy przeżyli wojnę mówią o żydowskim fetowaniu, o żydowskim nękaniu Polaków, o żydowskiej kolaboracji (donosach, obławach na ludzi i wyłapywaniu Polaków na deportacje), o żydowskiej brutalności i dokonywanych z zimną krwią egzekucjach, o żydowskich prosowieckich komitetach i milicjach, o wysokim procencie Żydów w sowieckich organach przymusu po sowieckim najeździe w 1939 r. Polacy postrzegali to wszystko jako niewdzięczność i zdradę. Żydzi widzieli w tym zemstę i rewolucję (por. T. Piotrowski Poland's Holocaust, Jefferson, North Carolina 1998, s. 51).

Warto przypomnieć w tym kontekście oceny żydowskiego historyka Ben-Cion Pinchuka, który akcentował: Według licznych polskich raportów, rewolucyjne komitety składały się niemal całkowicie z Żydów i z niewielkiej ilości Ukraińców. Wykonawczym narzędziem tych komitetów była milicja obywatelska. W obu tych organizacjach Żydzi grali dominującą rolę. Według polskich źródeł (...) Komitety zachowywały się tak, jakby były rządem do czasu wejścia Armii Czerwonej (por. Ben-Cion Pinchuk Shtetl Jews under Soviet Rule. Eastern Poland on the Eve of the Holocaust, Oxford 1991, s. 25).

Czesław Blicharski tak opisał rolę Żydów z "czerwonej milicji" w napisanej przez niego popularnej historii Tarnopolu w latach 1809-1954: Wkrótce na ulicach miasta pokazała się milicja, sformowana przeważnie z Żydów z ulicy Podolskiej Niższej, ubrana w lotnicze polskie płaszcze, uzbrojona w polskie karabiny, z czerwonymi opaskami na ramieniu. Przy jej pomocy zaczęła się penetracja domów, poszukiwanie proskrybowanych i zapełnianie więzień (por. C. Blicharski Tarnopol w latach 1809-1945 (od epizodu epopei napoleońskiej do wypędzenia), Biskupice 1993, s. 289).

Gdy rządziły "czerwone" męty

Wśród ogółu Żydów - "czerwonych milicjantów" na ogół dominowała skrajna agresywność i brutalność, połączona z poczuciem wszechwładzy i pogardy wobec Polaków, których uznawali za nieodwołalnie przegranych. Częstokroć przy tym były to osoby wywodzące się z najgorszych szumowin miejskich i wiejskich, tak jak przeważająca część UB-owców po 1945 r. Żydowski autor Henryk Reiss w swych ciekawych wspomnieniach Z deszczu pod rynnę dał jaskrawy obraz takiego młodego żydowskiego milicjanta-awanturnika. Jak się okazało, był to wiejski półgłówek, biedny i bez zajęcia, który nagle awansował do roli strażnika bolszewickiego "ładu" w okolicy (por. H. Reiss Z deszczu pod rynnę. Wspomnienia polskiego Żyda,Warszawa 1993, s. 17).

Inny żydowski autor Mark Verstandig wręcz nazwał mętami ludzi dominujących w milicji i komitecie obywatelskim w mieście powiatowym Mościska w województwie lwowskim. Według Marka Verstandiga: Zmiany były wprowadzane przez milicję i komitet obywatelski, w których większość stanowili Żydzi. Ogólnie biorąc, były to takie męty z shtetl (małych miasteczek żydowskich - J.R.N.), kierowane przez kilku żydowskich komunistów, którzy stanęli na ich czele po uwolnieniu z więzienia (por. M. Verstandig I Rest My Case, Melbourne 1995, s. 98-99).

Krzysztof Czubara w artykule Pod sowiecką okupacją w "Tygodniku Zamojskim" z 18 września 1996 r. podał drastyczne wręcz fakty o zachowaniu żydowskich milicjantów w Zamościu we wrześniu 1939 r.: Milicjanci, szczególnie Żydzi, nie mieli żadnych skrupułów. Rozbrajali żołnierzy polskich, a rannych rozbierali do bielizny, zabierali im buty, zegarki, rowery, furmanki i inne cenne przedmioty (...).
Niektórych jeńców zabijano. Np. w pobliżu Rotundy rozstrzelano kilku policjantów (cyt. za R. Szawłowski, op.cit., t. 2, s. 434).

Pułkownik Stanisław Karliński ps. "Burza" po wojnie na emigracji (między innymi dyrektor zarządu Kongresu Polonii Kanadyjskiej) pisał w relacji z marca 1992 r.: W 1939 r. 21 września dostałem się do niewoli sowieckiej. Już na drugi dzień jeńcy Wojska Polskiego byli nadzorowani w większości przez Milicję Żydowską, która była bardzo rygorystyczna, a czasem nieludzka, szczególnie w stosunku do kadry oficerskiej i policji. Były sytuacje, że żołnierze sowieccy interweniowali w naszej obronie (z relacji płk. S. Karlińskiego "Burzy", otrzymanej za pośrednictwem M. Paula z Kanady).

W książce Okrutna przestroga czytamy opisy zachowania się Żydów, którzy wstąpili do "czerwonej milicji" w Kątach w pobliżu Krzemieńca i, korzystając ze swego nowego statusu milicjantów, pobili kilku polskich oficerów za ich rzekome zbrodnie. Bardzo wielu Żydów stało się członkami milicji jako organu pomocniczego dla NKWD w Równem.

Feliks Jasiński, były mieszkaniec Kąt na Wołyniu, tak opisywał wydarzenia po 17 września 1939 r. w swojej miejscowości i pobliskich miasteczkach: Zaczęło się nowe życie. (...) Żydzi w miasteczkach lepsze towary pochowali i stosunek Żydów do Polaków z miejsca się zmienił: był ordynarny, obrażający. Wyśmiewali rządy polskie i instytucje społeczne, zatruwali życie Polakom.
Młodzi Żydzi wstąpili do milicji i w tej randze przyjeżdżali do nas i bili niektórych strzelczyków (Romka Kucharskiego i innych) za rzekome przestępstwa (chodzi o byłych członków Przysposobienia Wojskowego "Strzelec") (...). W Szumsku powstał region obejmujący poprzednie trzy gminy. Utworzono nowe urzędy i bank, w których urzędnikami byli prawie sami Żydzi (cyt. za Okrutna przestroga, oprac. J. Dębski i L. Popek, Lublin 1997, s. 165).

Terror godził głównie w Polaków

Znamienne było przy tym, że terror "czerwonej milicji" i innych organów sowieckiej władzy był wymierzony, zwłaszcza w pierwszych miesiącach po 17 września 1939 r., głównie przeciwko Polakom. Jak pisał Zbigniew Romaniuk Nowy oficjalny aparat traktował wszystkich Polaków jako potencjalnych wrogów (por. Z. Romaniuk: Twenty-One Months of Soviet Rule in Brańsk w: The Story of Two Shtetl Brańsk and Ejszyszki, Toronto-Chicago 1998, cz. 1, s. 61). Warto przypomnieć również szczere wyznania jednego z ówczesnych żydowskich lokalnych nadzorców czerwonego terroru: Sowieckie władze organizowały lokalną milicję i radę miejską, zapełniając ich szeregi szeregiem moich przyjaciół, którzy byli członkami podziemnej Partii Komunistycznej. W ciągu następnych kilku dni uczęszczałem w wielu politycznych zebraniach i stałem się przywódcą młodych
ludzi, którzy podziwiali Związek Sowiecki. (...) Polskie władze i militarny personel, pozostający w mieście, zostały aresztowane wraz z klerem wszelkich wyznań.
Wielu obywateli, w tym i moi rodzice, potępiało te akcje, ale mnie się one wydawały logiczne i niezbędne, kler i polskie władze miały bowiem silne nastawienie antysowieckie i antykomunistyczne (por. J. Bardach i K. Gleeson Man is Wolf to Man. Surviving the Gulag, Berkeley and Los Angeles, University of California Press 1998, s. 26, 28).

Rządy Josielewiczowej w Zdzięciole

Zdominowane przez zbolszewizowanych Żydów tzw. komitety rewolucyjne w miastach i miasteczkach niejednokrotnie skrajnie wyżywały się w brutalności wobec miejscowych Polaków, grabiąc ich i aresztując. Bardzo plastyczny obraz działania typowego takiego komitetu rewolucyjnego, kierowanego przez Żydówkę Josielewiczową, znajdujemy we wspomnieniach byłego burmistrza miasta Zdzięcioł - Henryka Poszwińskiego. Pisał on: Agresor ze wschodu, podobnie jak ten z zachodu, niszczył wszystko, co polskie, a do Polaków odnosił się wrogo i bezwzględnie. W jego akcji zmierzającej do wytępienia narodu polskiego pomagały mu na wezwanie władz sowieckich miejscowe elementy przestępcze i wywrotowe, pośród których w miastach i miasteczkach było wielu młodocianych Żydów.

Wezwania zrzucane masowo z bezkarnie krążących nad wsiami i miastami samolotów sowieckich. (...) W Zdzięciole na czele komitetu rewolucyjnego, zorganizowanego jeszcze przed przybyciem wojsk sowieckich, stanęła Żydówka o nazwisku Josielewicz. Policja zdzięciolska opuściła miasto zaraz po przekroczeniu granicy przez wojska Armii Czerwonej. Pod wieczór 17 września doszło do mej wiadomości, że bandy wypuszczonych z więzienia przestępców szykują się do rabunku sklepów. Zarządziłem zbiórkę straży pożarnej i obywatelskiej i obie te organizacje przystąpiły do pełnienia obowiązków bezpieczeństwa w mieście. Do rabunku sklepów nie doszło, ale bandy rzuciły się na bezbronną ludność, która przed Niemcami uciekła z zachodu na wschód kraju. Złoczyńcy obdzierali ludzi z odzieży, obuwia i wszystkiego, co przy sobie mieli. Przydrożne rowy, poza miastem, zasłane były zabitymi. Wielu pomordowanych leżało bez ubrań i obuwia. Komitet rewolucyjny, który wkrótce rozbroił straż pożarną i obywatelską i objął władzę w mieście, przypatrywał się temu bezczynnie.

W godzinach rannych 18 września przejeżdżał jeszcze przez Zdzięcioł mały oddział wojska polskiego. Był to zespół szpitala polowego wieziony na kilkunastu wozach o konnym zaprzęgu. W skład transportu wchodziło 30 szeregowych pod dowództwem sierżanta. Komitet rewolucyjny usiłował transport ten zatrzymać i rozbroić. Żołnierze oddali salwę w górę, a komitet w popłochu uciekł za miasto i ukrył się w gąszczach miejskiego cmentarza. (...) W godzinach popołudniowych 18 września wojska sowieckie wkroczyły do Nowogródka, a pod wieczór tegoż dnia trzy pierwsze czołgi sowieckie wjechały do Zdzięcioła. Cały komitet rewolucyjny z przewodniczącą Josielewicz na czele wystąpił na powitanie najeźdźców. Wznoszono okrzyki: "Niech żyje wielki Stalin" (por. H. Poszwiński Spod Łowicza do Londynu, Londyn 1967, s. 112).

Poszwiński opisał później podstępny sposób, w jaki został aresztowany przez rewolucyjny komitet Josielewiczowej: W godzinach rannych 19 września przybył do magistratu Żyd, jeden z członków komitetu i oznajmił mi, że komitet prosi mnie o przybycie na zebranie w sprawie spędzonego do Zdzięcioła z zachodu kraju bydła, wśród którego wybuchła epidemia pryszczycy. Wierząc w prawdziwość tego, co mi zakomunikowano, wstałem i ubrany, tak jak siedziałem za biurkiem, udałem się z panem komitetowym na drugi koniec miasta do siedziby komitetu. Zanim dostałem się do pokoju przewodniczącej, czekałem około godziny. (...) Podłogi wewnątrz budynku zalane były papierami i aktami pozostawionymi przez polską policję. W kątach pokojów leżeli pobici dotkliwie ludzie, pośród których większość stanowili uciekinierzy przed Niemcami. Członkowie komitetu w cywilnych ubraniach, z czerwonymi opaskami na rękawach, z gwiazdą sowiecką na czapkach, z karabinami lub rewolwerami w ręku, prześcigali się nawzajem w brutalnym traktowaniu ludzi. To było trudne do zniesienia widowisko.

Po godzinnym blisko oczekiwaniu rozwarły się drzwi i polecono mi wejść do pokoju przewodniczącej. Wszedłszy, zobaczyłem trzy lufy karabinowe wymierzone w moim kierunku, a jeden z oprawców wykrzyknął: "Ręce do góry!".

Podniosłem ręce i zwróciłem się do przewodniczącej: "Co ja wam złego zrobiłem i dlaczego tak ze mną postępujecie?". Josielewicz, chociaż dobrze znała język polski, odpowiedziała po rosyjsku: "Przyjdzie czas, że wam wszystko będzie wiadome!" (...). (por. tamże, s. 113-114).

Przewodnicząca Josielewicz wyjaśniła oficerowi NKWD powody aresztowania Poszwińskiego, wskazując, że jest to polski oficer, polski patriota, były burmistrz miasta, a to już chyba wystarczy. I wystarczyło, by enkawudzista wypełnił odpowiednią rubrykę o Poszwińskim: Biezopasnyj eliment (niebezpieczny element).Wraz z mnóstwem innych aresztowanych Polaków: kierownikami szkół, wójtami gmin, sołtysami, urzędnikami, jakimś księdzem misjonarzem, Poszwiński został powieziony pod eskortą do więzienia w Nowogródku. Jak później wspominał: Przez cały czas tej jazdy, trwającej przeszło godzinę, leżeliśmy na dnie wozu od węgla, a czterech Żydów, członków komitetu rewolucyjnego, stało nad nami z karabinami w rękach, powtarzając co pewien czas ostrzeżenie: "Nie
podnosić głowy, bo kula w łeb!".

Droga, po której wóz się z wolna posuwał, zatarasowana była w wielu miejscach armatami artylerii sowieckiej jadącej w przeciwnym kierunku. Żołnierze sowieccy zbliżali się w czasie tych zatorów do naszego wozu i zapytywali:

· Kogo wy i dokąd wieziecie?
· Wieziemy Polaków do więzienia - odpowiadali konwojenci.
· A co oni wam złego zrobili?
· Nic złego nie zrobili, ale wystarczy, że byli Polakami! (por. tamże, s. 115).
______________________________________

Źródło:

Jerzy Robert Nowak, ,,Przemilczane Zbrodnie", Cykl Drukowany w Tygodniku NASZA POLSKA w Roku 1999

piątek, 26 czerwca 2015

Przemilczane Zbrodnie - Jawni wrogowie Polaków


Jawni wrogowie Polaków

Dziś po ponad półwieczu przemilczeń prawdy o kolaboracji przeważającej części Żydów na Kresach z sowieckimi najeźdźcami niewiele osób pamięta, jak bardzo pamięć o tej kolaboracji była silna w czasie wojny. Jan Błoński zdumiewał się, że nawet tak wielka orędowniczka pomocy dla Żydów w czasie wojny pisarka Zofia Kossak równocześnie uważała ich za wrogów polskich. Czy Błoński tylko udaje głupiego, czy naprawdę nie wie, jak bardzo Polacy po 1939 r. zostali wstrząśnięci nagłym zaprezentowaniem się wielkiej części Żydów jako jawnych, nieubłaganych wrogów Polski. Przecież nawet brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych jednoznacznie uznało, że Żydzi byli głównymi kolaborantami ze Związkiem Sowieckim w latach 1939-1940 (według książki żydowskiego autora Harveya Sarnera General Anders and the Soldiers of the Second Polish Corps, Brunswick Press, Cathedral City 1997, s. 4).

Jeszcze 27 lipca 1944 r. Delegat Rządu RP powiedział w toku dyskusji z reprezentantami "Żegoty" (Rady Pomocy Żydom), że: Pamięć o zachowaniu się Żydów na terytoriach okupowanych przez Sowietów również wpłynęła na wrogą postawę wobec nich. (Cyt. za tekstem żydowskiego historyka Kermisha The Activities of "Żegota" w Rescue Attempts during the Holocaust. Procededings of
the Second Yad Vashem International Historical Conference, Jerusalem April 8-11, 1974, Jerusalem 1977, s. 389.) Żydowski Joseph Kermish stwierdził uogólniająco, iż: Nawiasem mówiąc, skargi na ścisłą kolaborację między sowieckimi władzami a Żydami i oskarżenia, że "Żydzi aktywnie uczestniczyli w komunistycznych ciałach rządzących ustanowionych przez najeźdźcę (Związek Sowiecki)" była podnoszona za każdym razem, gdy dochodziło do spotkań między żydowskimi przywódcami podziemia, a ich polskimi odpowiednikami. A więc przez cały czas podczas wojny polscy patrioci nie zapominali o zdradzieckiej postawie żydowskich kolaborantów z Sowietami. Dziś zapomina o tym z wygody, koniunkturalizmu czy ze strachu przed podpadnięciem jako "niepoprawni
politycznie" ogromna część polskich historyków, dotykająca w ten czy inny sposób problematyki stosunków polsko-żydowskich w czasie wojny. Oczywiście są i tacy, którzy milczą o tych sprawach tylko ze względu na swą skrajną filosemicką tendencyjność (np. Garlicki, Friszke, Borodziej)

Ani jednego goja w tłumie kolaborantów

Ogromna ilość relacji o sytuacji na Kresach po wkroczeniu wojsk sowieckich we wrześniu 1939 r. zgodnie przeciwstawiała panującą wśród Polaków atmosferę przygnębienia i żałoby nastrojom wielkiej radości i fety, powszechnie panującym wśród żyjących na Kresach Żydów. Polacy z prawdziwym zaszokowaniem reagowali na wszechobecne obrazy fraternizacji rzesz żydowskich z najeźdźczymi wojskami sowieckimi, probolszewickiej ekstazy Żydów. Na wzajemnych stosunkach Polaków i Żydów w tym czasie strasznym cieniem położyły się bardzo liczne wówczas objawy lżenia pokonanej Polski przez Żydów, wykorzystujących swą uprzywilejowaną pozycję w oczach sowieckiego okupanta do spychania dyskryminowanych Polaków na margines życia.

Żydowski historyk Dov Lewin pisał: Różne świadectwa dowodzą, że niemal wszędzie Armia Czerwona spotykała się z radosnym przyjęciem. Gdy Żydów z Kowla (na Wołyniu) poinformowano, że Armia Czerwona zbliża się do miasta, oni świętowali całą noc. Gdy Armia Czerwona faktycznie weszła do Kowla - Żydzi przywitali ją z nie dającym się opisać entuzjazmem (por. D. Levin The Lesser of Two Evils. Eastern European Jewry under Soviet Rule, 1939-1941, Philadelphia 1995, s. 33).

Takich opinii i takich świadectw na temat zachowania wielkiej części Żydów wobec Sowietów po 17 września 1939 r. jest bardzo dużo. Przytoczę jeszcze kilka przykładów relacji tego typu, podkreślając, że jest to cząstka z ogromnej ilości świadectw o identycznej wymowie. Żydowski świadek wydarzeń wWilnie - Gershon Adiv tak wspominał w wiele lat później: Trudno jest opisać emocję, jaka ogarnęła mnie, gdy zobaczyłem na ulicy, naprzeciw naszych wrót - rosyjski czołg z uśmiechniętymi młodymi ludźmi, mającymi jaskrawe gwiazdy czerwone na swych piersiach. Jak tylko maszyny stanęły, ludzie stłoczyli się tłumnie wokół nich. Ktoś wykrzyknął: "Niech żyje rząd sowiecki!" i wszyscy wiwatowali. Trudno było znaleźć jednego goja w tym tłumie (tamże, s. 33).

W Baranowiczach: Ludzie całowali zakurzone buty żołnierzy. Dzieci pobiegły do parku, narwały jesiennych kwiatów i zasypały nimi żołnierzy... Czerwone flagi znaleziono dosłownie w mgnieniu oka i całe miasto zostało zakryte czerwienią. Miasto Kobryń również zostało zalane czerwonymi flagami, które przygotowali miejscowi komuniści przez oddarcie białego pasa z dwukolorowej flagi polskiej. Wiwatujący tłum rozrzucał ulotki piętnujące faszystowski reżim Polski i wychwalający Armię Czerwoną (tamże, s. 34).

Podobnego typu świadectwa o prosowieckim zachowaniu ogromnej części Żydów, budowaniu przez nich powitalnych bram triumfalnych dla wkraczających wojsk najeźdźczych, można by długo mnożyć, przytaczając opisy z przeróżnych miast od Brześcia nad Bugiem po Brasław, Ciechanowiec, Różany, Pińsk czy Równe.

Wizja Stalina jako "nowego Mesjasza"

Jednym ze świadectw, bardzo charakterystycznych dla prosowieckich oczekiwań wielkiej części młodzieży żydowskiej, była zarejestrowana po latach w 1980 r. na taśmie magnetofonowej relacja Celiny Konińskiej, która w 1939 r. jako uczennica szkoły średniej należała do KZM (Komunistycznego Związku Młodzieży) we Lwowie: Muszę powiedzieć, że jeśli kiedyś człowiek doznał pełnego szczęścia, to był ten dzień wkroczenia Armii Czerwonej. Tak sobie wyobrażam, że Żydzi, którzy czekają Mesjasza, tak się będą czuli, jak przyjdzie kiedyś ten Mesjasz. Trudno znaleźć słowa, które by określiły to uczucie. To jakieś oczekiwanie, jakieś wielkie szczęście. I wreszcie doczekaliśmy się, przyszli do Lwowa. Pierwsze tanki zajechały, zastanawialiśmy się, jak to zrobić, jak to wyrazić: kwiaty rzucać, śpiewać?... (cyt. za J.T. Gross Upiorna dekada. Trzy eseje o stereotypach Żydów, Polaków, Niemców i komunistów 1939-1948, Kraków 1998, s. 68).

Taki prosowiecki fanatyzm nie ograniczał się jednak tylko do młodszych, ogłupionych sowiecką propagandą pokoleń Żydów. Żydowski autor F. Zerubawel wspominał, jak spotkał w shtetl starego Żyda, który stwierdził: To są czasy Mesjasza i Stalin jest sam Mesjaszem (cyt. za N. Davies, A. Polonszky Jews in Eastern Poland and the USSR, 1939-1946, Londyn 1991, s. 16).

Jawni wrogowie Polaków

Sam w sobie ten prosowiecki entuzjazm Żydów nie byłby może zbyt groźny, gdyby nie to, że bardzo często łączył się z nienawiścią do Polaków, ich poniżaniem przez dużą część Żydów, donoszeniem na Polaków, wyłapywaniem polskich oficerów etc. Znamienne było świadectwo Władysława Siemiaszko, w 1939 r. pracownika urzędu gminnego w Werbie, powiat Włodzimierz Wołyński. Siemaszko tak wspominał po latach w relacji spisanej w 1990 r.: Wielu Żydów z miejsca związało się z władzą sowiecką i współpracowało z tą władzą. Występowali jawnie jako wrogowie Polaków (...). Specjalne względy władze sowieckie okazywały Żydom.
Propaganda sowiecka na każdym kroku obrażała uczucia Polaków (cyt. za wyborem dokumentów w książce R. Szawłowskiego Wojna polsko-sowiecka 1939, Warszawa 1997, t. 2, s. 211-212).

Bardzo ponurą wizję symbiozy prosowieckiego entuzjazmu z nienawiścią do Polski znajdujemy w opublikowanych w 1999 r. wspomnieniach zmarłego w 1946 r. dyrektora gimnazjum w Przemyślu i kustosza Archiwum Ziemi Przemyskiej, Jana Smolki. Z nieukrywaną goryczą tak pisał on o fali żydowskiej kolaboracji z Sowietami we wrześniu 1939 r. w Przemyślu: Wieczorem, gdy się już ściemniło, wyszedłem na miasto i skierowałem się w stronę Placu na Bramie. Panował tam nieopisany zgiełk i ścisk, jakiego Przemyśl chyba nie przeżywał. Masy żydostwa przewalały się na wszystkie strony i nie można było się przez te tłumy przecisnąć. A wszystko to było rozradowane, butne i aroganckie. Zniechęcony zawróciłem do domu. Po drodze aż do ulicy Grodzkiej widziałem wszędzie podobny obraz. Wszelka kanalia, kryminaliści itp. hołota powychodziła z ukrycia i rozpychała się bezceremonialnie, obok mnie przesuwały się katylinarne postacie, których przedtem nikt nie widywał. Był to naprawdę koszmarny widok, który mógł mniej odpornych ludzi moralnie zmiażdżyć. Wystawy sklepowe oświetlone i udekorowane portretami, nawiasem mówiąc marnymi, Lenina, Stalina, Mołotowa, Woroszyłowa i innych dygnitarzy bolszewickich. W następne dni widziało się ten sam obraz. Żydzi się cieszyli. Po sklepach wykrzykiwali pod adresem polskiej publiczności nieparlamentarne wyrazy na Polskę, nawet młode Żydóweczki dawały upust swojej radości. "Ach nie masz pojęcia, jak ja się cieszę, że Sowiety przyszli" mówiła jedna Żydóweczka do drugiej na ul. Franciszkańskiej. Inne znowu wieczorem codziennie przychodziły przed gmach Kasy Skarbowej i wyśpiewywały bolszewikom "jodlery". Kiedy się zaczęły organizować urzędy bolszewickie, wszystkie biura zalali Żydzi (por. J. Smolka Przemyśl pod sowiecką okupacją. Wspomnienia z lat 1939-1941, Przemyśl 1999, s. 34).
______________________________________

Źródło:

Jerzy Robert Nowak, ,,Przemilczane Zbrodnie", Cykl Drukowany w Tygodniku NASZA POLSKA w Roku 1999

środa, 24 czerwca 2015

Przemilczane Zbrodnie - Antypolska ruchawka w Stiepaniu


Antypolska ruchawka w Stiepaniu

Czesław Piotrowski opisał we wspomnieniach z 1939 roku przebieg antypolskiej ruchawki z udziałem Ukraińców i Żydów w Stiepaniu na Wołyniu, stwierdzając miedzy innymi: Natomiast najtragiczniejszy wyraz miała akcja swego rodzaju "powstania ukraińskiego" w Stepaniu na wiadomość o przekroczeniu w dniu 17 września przez wojska radzieckie granicy polskiej. Zjawili się tam nagle jacyś "dywersanci", wyszli z "podziemia" uzbrojeni Ukraińcy i kilku Żydów, którzy w sposób brutalny aresztowali kilkudziesięciu Polaków pełniących różne funkcje w Stepaniu i zamknęli ich na posterunku policji w budynku gminy (dawne koszary).
(...) Tymczasem kawalerzyści ze szwadronu KOP "Bystrzyca" przeprawili się przez Horyń, kilka kilometrów w górce rzeki od Siepania, i podeszli od tylu do dywersantów, znajdujących się na pozycjach w miasteczku. Było to dla nich kompletnym zaskoczeniem. Rozegrała się krótka walka. Kilku dywersantów zginęło, kilkunastu zostało rannych. 65 zostało schwytanych i aresztowanych, cześć zaś uciekła z bronią i ukryła się w Stiepaniu oraz okolicy.

Wśród żołnierzy KOP było również kilku zabitych i kilkunastu rannych. (...)
Uzbrojona grupa stawiająca opór w Stepaniu składała sie ze skierowanych z zewnątrz faktycznych dywersantów sowieckich, jako prowodyrów, oraz miejscowych Ukraińców i Żydów o antypolskim nastawieniu (por. C. Piotrowski: Krwawe żniwa. Za Styrem, Horyniem i Słuczą. Wspomnienia z rodzinnych stron z czasów okupacji, Warszawa 1995, s. 34-35).

Parę dni później po opanowaniu Stepania przez wojska sowieckie w Hucie Stepańskiej powstała samozwańcza czerwona milicja, w skład której weszło czterech Ukraińców z miejscowych osiedli i dwóch miejscowych Żydów (por. C. Piotrowski, op.cit., s. 36). Znamienne, ze w ramach represjonowania różnych podejrzanych "wrogów ludu" aresztowano miejscowego gospodarza i zarazem piekarza Henryka Sawickiego, którego oskarżono o antysemityzm za walkę konkurencyjna z piekarniami żydowskimi ze Stepania w dostawach przed wojna pieczywa na Słone Błoto (por. tamże, s. 38).

Dywersja żydowska w Skidlu

Do groźniejszych przejawów antypolskiej dywersji należała rewolta wywołana w miasteczku Skidel kolo Grodna w dniu 18 września 1939 roku. Miejscowi komuniści żydowscy i białoruscy siłą zdobyli tam władze, aresztowali różnych Polaków. Na wieść o rewolcie w Skidlu komendant miasta Grodna płk Bronisław Adamowicz zarządził 19 września ekspedycje karna polskiego wojska i policji, z udziałem około 100 osób przywiezionych do Skidla na ciężarówkach. Ekspedycji szybko udało sie przywrócić porządek w Skidlu i uwolnić aresztowanych Polaków, w tym piętnastu oficerów z ppłk. Szafrańskim (komendantem RKU Białystok) na czele. Dodajmy, ze wg relacji Sławomira Weraksy, ówczesnego studenta, ochotnika obrony Grodna, dywersanci, którzy opanowali Skidel zabili dużo ludzi idących w kierunku Wilno, Lida, Wołkowysk - uciekających przed wkraczającymi wojskami sowieckimi (cyt. za R. Szawłowski: op.cit., t. 2, s. 53).

Atak na oddziały polskie w Rożyszczach

Daniel Golombka, Żyd z Rożyszcz, małego wołyńskiego miasta w pobliżu przedwojennej granicy sowieckiej, przedstawił obraz tamtejszej zbrojnej konfrontacji miedzy miejscowymi komunistami, Żydami i Ukraińcami a polskimi żołnierzami, pisząc: Następnego ranka komunistyczna młodzież, Żydzi i Ukraińcy, wyszła pełna radości na ulice... Komuniści utworzyli milicje z lokalnej młodzieży.
Oni entuzjastycznie podjęli decyzje uformowania gwardii honorowej dla powitania Armii Czerwonej,
udekorowania skweru portretami Stalina i innych wielkich postaci komunistycznych oraz sprowadzenia orkiestry straży pożarnej. Zamiast zwycięskiej Armii Czerwonej przybył jednak pociąg załadowany polskimi wojskami, które najwyraźniej nie słyszały o porozumieniu Ribbentrop- Mołotow. Nowo uformowana milicja entuzjastycznie zabrała się do chwytania; podjęła działania dla schwytania oddziałów polskich do niewoli.W całym mieście doszło do strzelaniny i generalnego chaosu (por. relacje na ten temat w książce Gershona Zika: Rożyszcze My Old Home, Tel Aviv 1976, s. 27).

Według relacji żydowskiej autorki Bryny Bar Oni, żydowscy komuniści przejęli siłą kontrole nad Byteniem, małym miastem na północ od Baranowicz. Bryna Bar Oni opisywała, jak miejscowy Żyd Moshe Witkow uzyskał potwierdzenie informacji o zbliżaniu sie Sowietów do Bytenia.Wkrótce potem miejscowi komuniści zwrócili sie do magazyniera Dodla Abramowicza, aby przekazał im czerwone sukno ze swego magazynu na flagi. Utworzono komitety do powitania rosyjskiej armii. Doszło do malej manifestacji na ulicy, w czasie której krzyczano: Pogrzebiemy polski faszyzm, który brutalnie ujarzmił naszych braci (por. Bryna Bar Oni: The Vapor, Chicago 1976, s. 22). Żydowscy komuniści odebrali polskiej policji karabiny i sami przejęli kontrole nad Byteniem. W pewnym momencie doszło do strzelaniny, gdy wysoki ranga polski oficer i jego szofer natknęli się na barykadę wzniesiona na drodze przez miejscowych komunistów. Oficera ciężko zraniono, ale jego szofer zdołał zbiec i ściągnąć polska pomoc zbrojna ze Słonimia. Żydowscy komuniści natychmiast jednak zbiegli do lasu, a po trzech dniach doczekali się przyjazdu pierwszych sowieckich czołgów (por. tamże, s. 23).

Przewodnicy dla czerwonych najeźdźców

Zbolszewizowani Żydzi dopuszczali sie tez innych form otwartej zdrady Polski w interesie sowieckiego najeźdźcy. Byli przewodnikami dla najbardziej wysuniętych w ataku na polskie ziemie sowieckich jednostek pancernych, spełniali różnego typu funkcje wywiadowcze dla wojsk czerwonego agresora. Prof. Ryszard Szawłowski pisał w latach 80. w książce wydanej pod pseudonimem - jako Karol Liszewski, iż: O obronie strażnicy KOP w Dziśnie, która Sowieci zaatakowali ok. 3.00 17.9., przeprawiwszy się przez Dzwine, mamy tez relacje z drugiej reki zamieszkałego wówczas w pobliżu tego miasteczka Henryka Radziszewskiego, obecnie osiadłego w Kanadzie. Okazuje się, ze Sowietów prowadził jako przewodnik niejaki Szulman, młody Żyd, syn właściciela dużego sklepu bławatnego w mieście, maturzysta miejscowego gimnazjum, student USB w Wilnie, przed wojna już skazany za działalność komunistyczna (potem ludność polska bojkotowała ten sklep) (por. K. Szewski (R. Szawłowski): Wojna polsko-sowiecka 1939 r., Londyn 1988, s. 36).

Rozbrajanie polskich żołnierzy

Z wielu miejscowości na Kresach zachowały się relacje o rozbrajaniu polskich żołnierzy przez zbolszewizowanych Żydów. Oto jedna z nich.

Ksiądz Czesław Stanisław Bartnik opisywał w swych zapiskach autobiograficznych: W Szczebrzeszynie i okolicach ujawnili się komuniści, prawie wyłącznie młodzi Żydzi. Założyli czerwone opaski, zaczęli sprawować "władze", założyli "milicje ludowa", a przede wszystkim zaczęli rozbrajać pojedynczych żołnierzy polskich, obrabowywać ich, ściągać z nich mundury, strzelać do oficerów jako "burżujów". Popierając Rosję sowiecka, a Polsce przepowiadając zemstę i śmierć. Radują sie z upadku Polski. Zmobilizowani do wojska polskiego w większości zdezerterowali zaraz po rozpoczęciu wojny. Na mieście porozwieszali czerwone sztandary, nawet na dzwonnicy kościelnej, niedaleko rynku (por. ks. C.S. Bratnik: Mistyka wsi. Z autobiografii młodości 1929-1956,Warszawa 1998, s. 128).

Profesor Ryszard Szawłowski pisał, iż Żydzi w Kolomyi pomogli załogom trzech czołgów sowieckich rozbroić tamtejszą kompanie Policji Państwowej i Straży Granicznej w dniu 19 września 1939 roku (wg R. Szawłowski: op.cit., t. 1, s. 301).

Profesor Szawłowski pisał również o zdradzieckiej antypolskiej postawie niektórych Żydów i Ukraińców z Tyszowca. Poinformowali oni dowództwo wkraczających do Tyszowca (24 września 1939) wojsk sowieckich o znajdującym się w lesie wojsku polskim (por. R. Szawłowski: op.cit., t. 1, s. 229).

Żydowscy milicjanci pomagali na przeróżne sposoby sowieckim najeźdźcom w pacyfikowaniu napadniętych polskich Kresów. Miedzy innymi poprzez pilnowanie i eskortowanie wziętych do niewoli przez Sowietów polskich żołnierzy.

K.T. Celny, młody Polak, który towarzyszył swemu ojcu, majorowi rezerw, korpusu medycznego wojska polskiego, zapisał we wspomnieniach z tamtych dni: W miastach byliśmy ostrzeliwani przez żydowską milicje, uzbrojona w kradzione polskie karabiny wojskowe i noszącą czerwone opaski na ramieniu. Jak zbliżyliśmy się do przedmieść Lwowa, to trafiliśmy na tragikomiczny spektakl: Na lace, obok głównej drogi około 10 żydowskich milicjantów pilnowało sporych rozmiarów szwadronu jednego z elitarnych pułków polskiej kawalerii. Sowieckie siły pancerne rozbroiły polski i pułk i powierzyły swym nowym sojusznikom zadanie pilnowania Polaków. Pamiętam uczucie bólu i odrazy z powodu tak zdradzieckiego zachowania się tych, którzy byli polskimi obywatelami (cyt. za R.C. Lukas: Out of Inferno: Poles Remeber the Holocaust, Lexington, The University Press of Kentucky, 1989, s. 39-40). Wspominajacy te wydarzenia K.T. Celny był polskim inżynierem, odznaczonym w 1973 roku Orderem Imperium Brytyjskiego za zasługi dla brytyjskiego Przemysłu samochodowego.
______________________________________

Źródło:

Jerzy Robert Nowak, ,,Przemilczane Zbrodnie", Cykl Drukowany w Tygodniku NASZA POLSKA w Roku 1999

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Przemilczane Zbrodnie - Udział Żydów w antypolskiej dywersji zbrojnej


Udział Żydów w antypolskiej dywersji zbrojnej

Tendencyjni historycy żydowscy i skrajnie filosemiccy, pisząc o postawie Żydów na Kresach we wrześniu 1939 roku, gotowi są przyznawać głównie to, ze część Żydów witała entuzjastycznie wojska sowieckie, budowała dla nich bramy triumfalne czy nawet całowała w ekstazie sowieckie czołgi.Wszystko to jednak jest przez tych historyków prosto tłumaczone, iż chodziło głównie o radość z uratowania przed wejściem pod niszczące dla Żydów panowanie Niemiec hitlerowskich, a wiec radość z uwolnienia przed groźba zagłady.W rzeczywistości ogromna część Żydów we wrześniu 1939 roku nie odczuwała jeszcze takiej groźby, a i same Niemcy hitlerowskie jeszcze wtedy nie podjęły decyzji w tej sprawie.

Głównym celem tego typu usprawiedliwień fetowania Sowietów przez wielka część Żydów na Kresach jest stworzenie wrażenia, ze było ono spowodowane wyłącznie strachem przed Niemcami, a nie zdrada Polski i zajadła wrogością do niej. Dlatego tendencyjni historycy od Korca i Engela po Kerstenowa i Zbikowskiego tak starannie próbują przemilczeć najbardziej kompromitujące postawę Żydów wobec Sowietów fakty, a zwłaszcza czynny udział znacznej części Żydów w otwartej zbrojnej dywersji wobec Polski. Dywersji, która była szczególnie haniebna.
Chodziło bowiem o podstępny, zdradziecki atak na wykrwawione już w walkach przeciwko najeźdźczym wojskom hitlerowskim wojska polskie. Zbrojne grupy żydowskich dywersantów, atakując Polaków, splamiły się atakiem na pierwsze w drugiej wojnie światowej wojska stawiające czynny opór ludobójczemu, nazistowskiemu najeźdźcy. Dodajmy, ze zbrojne żydowskie wystąpienia przeciwko wojskom polskim nie miały charakteru odosobnionego. Doszło do nich poza najgroźniejsza żydowska rebelia komunistyczna w Grodnie, miedzy innymi w Skidlu, Zborowie, Lubomli, Kolomyi, Rozyszczach, Izbicy, Stiepaniu, Byteniu i Uscilugu.

Antypolska dywersja żydowska w Grodnie

Szczególnie groźna dywersja zbrojna przeciwko wojskom polskim była żydowska ruchawka w Grodnie. Pod względem skali wydarzeń i zagrożenia dla wojsk polskich można by ja porównywać z dywersja niemiecka w Bydgoszczy, tyle ze jest dotąd prawie zupełnie nie uwzględniana w syntetycznych opracowaniach historii Polski w drugiej wojnie światowej i w podręcznikach. A był to niezwykle wymowny przykład zdradzieckiego zachowania się wobec Polski ze strony części mniejszości narodowej, opartego na zmasowanych atakach "zza węgla" na walczące w obronie Ojczyzny wojsko polskie. Dodajmy, ze podobnie jak w Bydgoszczy Polacy w Grodnie bardzo cieczko zapłacili za stłumienie antypolskiej rebelii - przez cale tygodnie, a nawet miesiące, trwały wyłapywania polskich obrońców Grodna, przy ogromnie aktywnej pomocy zbolszewizowanych Żydów - donosicieli.

Profesor Ryszard Szawłowski tak pisał w swej monografii wojny polsko-sowieckiej 1939 roku o zagrożeniu dla Polaków stworzonym przez dywersje Żydów - komunistów w Grodnie: Nim jeszcze nastąpiła obrona Grodna przed wojskami sowieckimi, wybuchła w mieście zakrojona na szeroka skale dywersja komunistycznej "V kolumny". Złożona była ona prawie wyłącznie z miejscowych Żydów, którzy, jak już wspomnieliśmy, stanowili w 1939 roku polowe ludności miasta. Wśród Żydów tych istniał silny odłam probolszewicki. Wielu z nich żywiło zresztą niechęć czy wręcz nienawiść do Polaków i do Polski "w ogóle"; natomiast Rosja - każda Rosja - niektórym z nich imponowała (stad na przykład praktykowane przez duża część burżuazji żydowskiej na Kresach Wschodnich nieraz nawet demonstracyjne mówienie po rosyjsku).

W każdym razie od 17 września 1939 część ludności żydowskiej na Kresach entuzjastycznie witała wojska sowieckie, masowo zapełniała szeregi tworzonej przez okupantów "milicji ludowej", denuncjowała i aresztowała licznych Polaków.
Istnieją na ten temat setki czy wręcz tysiące świadectw. Najbardziej "bojowy" okazał się jednak ów odłam komunistyczny w Grodnie, który doprowadzili tam do jakiegoś na mała skale powstania.

Naszemu wojsku, policji, a nawet użytej częściowo straży pożarnej (dla zwalczania dywersantów strzelających ze strychów większych domów) udało się w dużym stopniu te dywersje zlikwidować (por. R. Szawłowski: Wojna polsko-sowiecka 1939, Warszawa 1997, t. 1, s. 106-107).

Jan Siemiński, harcerz walczący w obronie Grodna we wrześniu 1939 roku, tak wspominał ówczesne dramatyczne wydarzenia: Późnym wieczorem z 18 na 19 września 1939 roku w mieście wybuchła gwałtowna strzelanina zorganizowana przez komunistów, głównie Żydów i nacjonalistów białoruskich. Inicjatorami tej rebelii byli najprawdopodobniej tajni współpracownicy stalinowskiego NKWD.
Potwierdzają to fakty, ze w pierwszych czołgach, atakujących nazajutrz miasto, znajdowali się grodzieńscy Żydzi, którzy uciekli do Rosji Radzieckiej przed wybuchem drugiej wojny światowej. Widziano: Aleksandrowicza, Lipszyca, Margulisa i innych. Wskazywali oni załogom czołgów strategiczne punkty w mieście. Kwestii tej dotychczas nie udało się wyjaśnić, gdyż radzieckie archiwa wojenne pozostają szczelnie zamknięte.

Ten nocy rebelianci z bronią długa i krótka atakowali rodziny inteligencji polskiej, urzędników, a nawet żołnierzy w pobliskich miasteczkach: w Skidlu, Lunnie, Jeziorach i innych. Z rozkazu płka B. Adamowicza, przy współpracy wiceprezydenta miasta Romana Sawickiego - rebelie w mieście stłumiono (por. J. Siemiński: Grodno walczące. Wspomnienia harcerza, Białystok 1992, s. 51).

Zdradzieckie strzały zza węgla

Relacje z tamtych lat dowodzą, ze żydowscy dywersanci uciekali się do zdradzieckich strzałów z ukrycia nie tylko do wojsk polskich, ale w ogóle do ludności cywilnej, chcąc wywołać zamieszanie i panikę.

Rotmistrz Narcyz Łopianowski, dowódca 2. szwadronu 101. Pułku Ułanów walczącego w obronie przed bolszewikami we wrześniu 1939 roku wspominał:

Podczas tych ciężkich chwil, najbardziej nieprzyjemne było zachowanie się grup złożonych prawie wyłącznie z miejscowych Żydów. Szczególniej utkwiła mi w pamięci ulica Dominikańska, gdzie strzały padały nie tylko z broni rzecznej, lecz i z rkm, ustawionego na dachu, oraz granatów ręcznych, rzucanych z okien domów (cyt. za R. Szawłowski: Wojna polsko-sowiecka 1939,Warszawa 1997, t. 2, s. 80).

Halina Araszkiewicz - we wrześniu 1939 roku uczennica szkoły w Grodnie relacjonowała po latach - w 1984 roku: Po południu poszłyśmy z ciocia, żeby coś za to kupić. Aż tu na ul. Brygidzkiej zaczęto strzelać. Patrzymy, na balkonach Żydzi z czerwonymi opaskami strzelają po ulicy do ludzi (...). Kolo domu ktoś powiedział, ze Związek Radziecki przekroczyli nasze granice (cyt. za: R. Szawłowski, op.cit., t. 2, s. 191).

Brunon Hlebowicz, ówczesny nauczyciel i działacz harcerski w Grodnie, uczestnik obrony miasta, wspominał po latach w relacji o tamtym okresie: Już wiedzieliśmy, ze poprzedniej nocy wybuchła rebelia komunistyczno-żydowska.
Strzelano do policji, strzelano do żołnierzy, do pojedynczych osób, ale bunt zlikwidowano zarówno w samym mieście Grodnie, jak i w miasteczkach takich, jak Ostryna czy Jeziory, jak Indura (cyt. za R. Szawłowski: op.cit., t. 2, s. 58).

Odwet skomunizowanych Żydów

Wojskom polskim, jak to już wcześniej podałem, udało się rozbić komunistyczna zbrojna rebelie w Grodnie. Schwytanych z bronią w ręku antypolskich dywersantów rozstrzelano zgodnie z regułami wojennymi. Spowodowało to później zwielokrotniony zmasowany odwet sowiecki, w oparciu o donosy żydowskich informatorów, na wszystkich, których uznano za uczestników polskiej obrony Grodna. Jak pisał profesor Tomasz Strzembosz: Po zajęciu Grodna rozpoczęły się represje wymierzone głównie przeciwko młodzieży, przy pomocy zresztą tych samych dywersantów. Kim oni byli? Według jednogłośnej opinii, zarówno mieszkańców Grodna, jak jego obrońców (w tym także policjantów i żołnierzy ścierających się z dywersantami), byli to Żydzi, zapewne w większości mieszkańcy tego miasta. Uzbrojeni byli w karabiny (a nawet bron maszynowa), w części uzyskane z magazynów wojskowych, które otwarto dla cywilów - obrońców (por. T. Strzembosz: Rewolucja na postronku (2), "Tygodnik Solidarność", 1998, nr 9).

W toku sowieckich represji w Grodnie doszło do rozlicznych przypadków rozstrzeliwania wziętych do niewoli żołnierzy i oficerów polskich, a także aresztowanych przez Sowietów cywili, zwłaszcza harcerzy i gimnazjalistów. Jak pisał profesor Ryszard Szawłowski: Najgorsze były pierwsze dni po opanowaniu miasta przez Sowietów. Ludzie, w szczególności młodzież, byli rewidowani, i jeśli na przykład znaleziono nawet mały nożyk u chłopaka - rozstrzeliwano go na miejscu. Podobno na placu przed Fara leżał cały wal z ciał ludzi w ten sposób pomordowanych (por. R. Szawłowski, op.cit., t. 1, s. 363-364).

Brutalne represje sowieckie objęły w pierwszych tygodniach po zdobyciu Grodna nie tylko polskich mieszkańców tego miasta, ale Polaków z całego powiatu regionu grodzieńskiego. Profesor Ryszard Szawłowski pisał o licznych zbrodniach popełnionych w tych dniach i tygodniach w powiatach regionu grodzieńskiego.
Dokonywane one były przez samych Sowietów oraz - z błogosławieństwem sowieckim - przez komunistów białoruskich i żydowskich. Podobno bolszewicy dali wówczas miejscowym komunistom dwa tygodnie dla swobodnego mordowania tzw. wrogów klasowych w każdym razie w regionach wiejskich.W bogato udokumentowanej książce Juliana Siedleckiego o losach Polaków w ZSRR
czytamy, iż: Terror objął cały powiat grodzieński i dalsze okolice: uczestniczyli komuniści białoruscy i żydowscy (por. J. Siedlecki: Losy Polaków w ZSRR w latach 1939-1986, Londyn 1988, s. 33).
______________________________________

Źródło:

Jerzy Robert Nowak, ,,Przemilczane Zbrodnie", Cykl Drukowany w Tygodniku NASZA POLSKA w Roku 1999