.

.

środa, 24 czerwca 2015

Przemilczane Zbrodnie - Antypolska ruchawka w Stiepaniu


Antypolska ruchawka w Stiepaniu

Czesław Piotrowski opisał we wspomnieniach z 1939 roku przebieg antypolskiej ruchawki z udziałem Ukraińców i Żydów w Stiepaniu na Wołyniu, stwierdzając miedzy innymi: Natomiast najtragiczniejszy wyraz miała akcja swego rodzaju "powstania ukraińskiego" w Stepaniu na wiadomość o przekroczeniu w dniu 17 września przez wojska radzieckie granicy polskiej. Zjawili się tam nagle jacyś "dywersanci", wyszli z "podziemia" uzbrojeni Ukraińcy i kilku Żydów, którzy w sposób brutalny aresztowali kilkudziesięciu Polaków pełniących różne funkcje w Stepaniu i zamknęli ich na posterunku policji w budynku gminy (dawne koszary).
(...) Tymczasem kawalerzyści ze szwadronu KOP "Bystrzyca" przeprawili się przez Horyń, kilka kilometrów w górce rzeki od Siepania, i podeszli od tylu do dywersantów, znajdujących się na pozycjach w miasteczku. Było to dla nich kompletnym zaskoczeniem. Rozegrała się krótka walka. Kilku dywersantów zginęło, kilkunastu zostało rannych. 65 zostało schwytanych i aresztowanych, cześć zaś uciekła z bronią i ukryła się w Stiepaniu oraz okolicy.

Wśród żołnierzy KOP było również kilku zabitych i kilkunastu rannych. (...)
Uzbrojona grupa stawiająca opór w Stepaniu składała sie ze skierowanych z zewnątrz faktycznych dywersantów sowieckich, jako prowodyrów, oraz miejscowych Ukraińców i Żydów o antypolskim nastawieniu (por. C. Piotrowski: Krwawe żniwa. Za Styrem, Horyniem i Słuczą. Wspomnienia z rodzinnych stron z czasów okupacji, Warszawa 1995, s. 34-35).

Parę dni później po opanowaniu Stepania przez wojska sowieckie w Hucie Stepańskiej powstała samozwańcza czerwona milicja, w skład której weszło czterech Ukraińców z miejscowych osiedli i dwóch miejscowych Żydów (por. C. Piotrowski, op.cit., s. 36). Znamienne, ze w ramach represjonowania różnych podejrzanych "wrogów ludu" aresztowano miejscowego gospodarza i zarazem piekarza Henryka Sawickiego, którego oskarżono o antysemityzm za walkę konkurencyjna z piekarniami żydowskimi ze Stepania w dostawach przed wojna pieczywa na Słone Błoto (por. tamże, s. 38).

Dywersja żydowska w Skidlu

Do groźniejszych przejawów antypolskiej dywersji należała rewolta wywołana w miasteczku Skidel kolo Grodna w dniu 18 września 1939 roku. Miejscowi komuniści żydowscy i białoruscy siłą zdobyli tam władze, aresztowali różnych Polaków. Na wieść o rewolcie w Skidlu komendant miasta Grodna płk Bronisław Adamowicz zarządził 19 września ekspedycje karna polskiego wojska i policji, z udziałem około 100 osób przywiezionych do Skidla na ciężarówkach. Ekspedycji szybko udało sie przywrócić porządek w Skidlu i uwolnić aresztowanych Polaków, w tym piętnastu oficerów z ppłk. Szafrańskim (komendantem RKU Białystok) na czele. Dodajmy, ze wg relacji Sławomira Weraksy, ówczesnego studenta, ochotnika obrony Grodna, dywersanci, którzy opanowali Skidel zabili dużo ludzi idących w kierunku Wilno, Lida, Wołkowysk - uciekających przed wkraczającymi wojskami sowieckimi (cyt. za R. Szawłowski: op.cit., t. 2, s. 53).

Atak na oddziały polskie w Rożyszczach

Daniel Golombka, Żyd z Rożyszcz, małego wołyńskiego miasta w pobliżu przedwojennej granicy sowieckiej, przedstawił obraz tamtejszej zbrojnej konfrontacji miedzy miejscowymi komunistami, Żydami i Ukraińcami a polskimi żołnierzami, pisząc: Następnego ranka komunistyczna młodzież, Żydzi i Ukraińcy, wyszła pełna radości na ulice... Komuniści utworzyli milicje z lokalnej młodzieży.
Oni entuzjastycznie podjęli decyzje uformowania gwardii honorowej dla powitania Armii Czerwonej,
udekorowania skweru portretami Stalina i innych wielkich postaci komunistycznych oraz sprowadzenia orkiestry straży pożarnej. Zamiast zwycięskiej Armii Czerwonej przybył jednak pociąg załadowany polskimi wojskami, które najwyraźniej nie słyszały o porozumieniu Ribbentrop- Mołotow. Nowo uformowana milicja entuzjastycznie zabrała się do chwytania; podjęła działania dla schwytania oddziałów polskich do niewoli.W całym mieście doszło do strzelaniny i generalnego chaosu (por. relacje na ten temat w książce Gershona Zika: Rożyszcze My Old Home, Tel Aviv 1976, s. 27).

Według relacji żydowskiej autorki Bryny Bar Oni, żydowscy komuniści przejęli siłą kontrole nad Byteniem, małym miastem na północ od Baranowicz. Bryna Bar Oni opisywała, jak miejscowy Żyd Moshe Witkow uzyskał potwierdzenie informacji o zbliżaniu sie Sowietów do Bytenia.Wkrótce potem miejscowi komuniści zwrócili sie do magazyniera Dodla Abramowicza, aby przekazał im czerwone sukno ze swego magazynu na flagi. Utworzono komitety do powitania rosyjskiej armii. Doszło do malej manifestacji na ulicy, w czasie której krzyczano: Pogrzebiemy polski faszyzm, który brutalnie ujarzmił naszych braci (por. Bryna Bar Oni: The Vapor, Chicago 1976, s. 22). Żydowscy komuniści odebrali polskiej policji karabiny i sami przejęli kontrole nad Byteniem. W pewnym momencie doszło do strzelaniny, gdy wysoki ranga polski oficer i jego szofer natknęli się na barykadę wzniesiona na drodze przez miejscowych komunistów. Oficera ciężko zraniono, ale jego szofer zdołał zbiec i ściągnąć polska pomoc zbrojna ze Słonimia. Żydowscy komuniści natychmiast jednak zbiegli do lasu, a po trzech dniach doczekali się przyjazdu pierwszych sowieckich czołgów (por. tamże, s. 23).

Przewodnicy dla czerwonych najeźdźców

Zbolszewizowani Żydzi dopuszczali sie tez innych form otwartej zdrady Polski w interesie sowieckiego najeźdźcy. Byli przewodnikami dla najbardziej wysuniętych w ataku na polskie ziemie sowieckich jednostek pancernych, spełniali różnego typu funkcje wywiadowcze dla wojsk czerwonego agresora. Prof. Ryszard Szawłowski pisał w latach 80. w książce wydanej pod pseudonimem - jako Karol Liszewski, iż: O obronie strażnicy KOP w Dziśnie, która Sowieci zaatakowali ok. 3.00 17.9., przeprawiwszy się przez Dzwine, mamy tez relacje z drugiej reki zamieszkałego wówczas w pobliżu tego miasteczka Henryka Radziszewskiego, obecnie osiadłego w Kanadzie. Okazuje się, ze Sowietów prowadził jako przewodnik niejaki Szulman, młody Żyd, syn właściciela dużego sklepu bławatnego w mieście, maturzysta miejscowego gimnazjum, student USB w Wilnie, przed wojna już skazany za działalność komunistyczna (potem ludność polska bojkotowała ten sklep) (por. K. Szewski (R. Szawłowski): Wojna polsko-sowiecka 1939 r., Londyn 1988, s. 36).

Rozbrajanie polskich żołnierzy

Z wielu miejscowości na Kresach zachowały się relacje o rozbrajaniu polskich żołnierzy przez zbolszewizowanych Żydów. Oto jedna z nich.

Ksiądz Czesław Stanisław Bartnik opisywał w swych zapiskach autobiograficznych: W Szczebrzeszynie i okolicach ujawnili się komuniści, prawie wyłącznie młodzi Żydzi. Założyli czerwone opaski, zaczęli sprawować "władze", założyli "milicje ludowa", a przede wszystkim zaczęli rozbrajać pojedynczych żołnierzy polskich, obrabowywać ich, ściągać z nich mundury, strzelać do oficerów jako "burżujów". Popierając Rosję sowiecka, a Polsce przepowiadając zemstę i śmierć. Radują sie z upadku Polski. Zmobilizowani do wojska polskiego w większości zdezerterowali zaraz po rozpoczęciu wojny. Na mieście porozwieszali czerwone sztandary, nawet na dzwonnicy kościelnej, niedaleko rynku (por. ks. C.S. Bratnik: Mistyka wsi. Z autobiografii młodości 1929-1956,Warszawa 1998, s. 128).

Profesor Ryszard Szawłowski pisał, iż Żydzi w Kolomyi pomogli załogom trzech czołgów sowieckich rozbroić tamtejszą kompanie Policji Państwowej i Straży Granicznej w dniu 19 września 1939 roku (wg R. Szawłowski: op.cit., t. 1, s. 301).

Profesor Szawłowski pisał również o zdradzieckiej antypolskiej postawie niektórych Żydów i Ukraińców z Tyszowca. Poinformowali oni dowództwo wkraczających do Tyszowca (24 września 1939) wojsk sowieckich o znajdującym się w lesie wojsku polskim (por. R. Szawłowski: op.cit., t. 1, s. 229).

Żydowscy milicjanci pomagali na przeróżne sposoby sowieckim najeźdźcom w pacyfikowaniu napadniętych polskich Kresów. Miedzy innymi poprzez pilnowanie i eskortowanie wziętych do niewoli przez Sowietów polskich żołnierzy.

K.T. Celny, młody Polak, który towarzyszył swemu ojcu, majorowi rezerw, korpusu medycznego wojska polskiego, zapisał we wspomnieniach z tamtych dni: W miastach byliśmy ostrzeliwani przez żydowską milicje, uzbrojona w kradzione polskie karabiny wojskowe i noszącą czerwone opaski na ramieniu. Jak zbliżyliśmy się do przedmieść Lwowa, to trafiliśmy na tragikomiczny spektakl: Na lace, obok głównej drogi około 10 żydowskich milicjantów pilnowało sporych rozmiarów szwadronu jednego z elitarnych pułków polskiej kawalerii. Sowieckie siły pancerne rozbroiły polski i pułk i powierzyły swym nowym sojusznikom zadanie pilnowania Polaków. Pamiętam uczucie bólu i odrazy z powodu tak zdradzieckiego zachowania się tych, którzy byli polskimi obywatelami (cyt. za R.C. Lukas: Out of Inferno: Poles Remeber the Holocaust, Lexington, The University Press of Kentucky, 1989, s. 39-40). Wspominajacy te wydarzenia K.T. Celny był polskim inżynierem, odznaczonym w 1973 roku Orderem Imperium Brytyjskiego za zasługi dla brytyjskiego Przemysłu samochodowego.
______________________________________

Źródło:

Jerzy Robert Nowak, ,,Przemilczane Zbrodnie", Cykl Drukowany w Tygodniku NASZA POLSKA w Roku 1999